Włocławscy policjanci zatrzymali na gorącym uczynku parę, która na parkingu przelewała glikol z cysterny do pojemnika typu mauser. W ich tłumaczenia o nadwyżce płynu mundurowi nie uwierzyli. Kobieta, która była pracownicą firmy przewozowej i jej partner trafili do policyjnego aresztu. Oboje odpowiedzą za usiłowanie kradzieży i dokonanie tego przestępstwa, bo, jak ustalili funkcjonariusze, zdołali zlać ponad tysiąc litów miesiąc wcześniej.
W minioną środę (1.02.23) w godzinach wieczornych policjanci włocławskiej „patrolówki” zainteresowali się dość nietypową sytuacją na jednym z parkingów we Włocławku. Mundurowi zauważyli stojącą cysternę, a za nią na lawecie samochodowej zbiornik typu mauser. Kiedy funkcjonariusze podjechali, stojący w pobliżu mężczyzna zaczął im tłumaczyć, że muszą przelać nadwyżkę płynu glikol do pojemnika. Na miejscu była też kobieta, która okazała się kierującą zestawem ciężarowym. Zgodnie potwierdziła wersję mężczyzny. Mundurowi nie dali wiary tym tłumaczeniom, a kontakt telefoniczny z właścicielem firmy tylko potwierdził ich przypuszczenia o dokonywanej właśnie kradzieży.
Funkcjonariusze zatrzymali parę (33 i 38l.) do wyjaśnienia w areszcie. Laweta, wraz z pojemnikiem o pojemności tysiąca litrów oraz samochód vw, w którym były dodatkowe baniaki i elektryczna pompa zostały zabezpieczone na policyjnym parkingu.
Jak się okazało, nie był to ich pierwszy raz. Miesiąc wcześniej bowiem zdołali ukraść ponad tysiąc litrów glikolu, który mundurowi znaleźli w pojemniku na terenie posesji w powiecie włocławskim. Sytuacja nie była zgłoszona, bo pracownica firmy tłumaczyła się błędnym pomiarem wagi pojazdu przed wyjazdem.
Zebrany materiał w sprawie pozwolił śledczym na postawienie obojgu zarzutów. Pierwszy dotyczył sytuacji z ubiegłego tygodnia, natomiast drugi przestępstwa dokonanego miesiąc wcześniej. Za kradzież może im grozić nawet do 5 lat pozbawienia wolności.