Policjanci z „patrolówki” zatrzymali 48-latka, który włamał się do domku i dokonał kradzieży metalowych elementów wyposażenia. Powodem zainteresowania się mundurowych wychodzącym z domu mężczyzną był robiony przez niego wcześniej hałas i niesiony grzejnik. Włocławianin trafił do policyjnej celi mając prawie 2 promile alkoholu. Na drugi dzień usłyszał on od śledczych zarzut kradzieży z włamaniem, za który może mu grozić kara nawet do 10 lat pozbawienia wolności.

Do zdarzenia doszło w piątek (25.09.2020) tuż przed północą w centrum Włocławka, kiedy policjanci z Wydziału Patrolowo-Interwencyjnego przejeżdżali obok jednej z posesji. Nie było by w tym nic dziwnego, ale usłyszeli duży hałas dochodzący z domku. Postanowili to sprawdzić i po wejściu na teren posesji zauważyli wychodzącego z domu mężczyznę, który niósł grzejnik. Na widok mundurowych tylko zdążył on odrzucić grzejnik i już po chwili był zatrzymany. Po przewiezieniu do komendy okazał się nim 48-latek, u którego badanie trzeźwości wykazało prawie 2 promile alkoholu. Włocławianin trafił do policyjnego aresztu, natomiast kryminalni ustalili, że sprawca najpierw uszkodził drzwi wejściowe i po ich pokonaniu z wnętrza dokonał kradzieży metalowych elementów wyposażenia, w tym grzejników.  

Już na drugi dzień (26.09.2020) śledczy przesłuchali 48-latka oraz przedstawili mu zarzut włamania do domu, skąd ukradł metalowe elementy wyposażenia. Za ten czyn może mu grozić do 10 lat pozbawienia wolności.